Aktorzy, pisarze, muzycy, animatorzy – wielu z nich to również właściciele firm. Wybuch pandemii przewrócił ich świat do góry nogami. Uniemożliwił wykonywanie dotychczasowej pracy, odebrał dochody i spowodował, że znaleźli się w wyjątkowo ciężkiej sytuacji. W dodatku nie wiadomo, kiedy ich działalność będzie mogła znów ruszyć
O ile do pracy mogli już wrócić restauratorzy, a nawet fryzjerzy i kosmetyczki, o tyle branża artystyczna wciąż jest właściwie całkowicie zamrożona. Nie działają teatry i kina, nie mogą się odbywać żadne imprezy masowe. Część artystów przeniosła choćby ułamek swojej działalności do internetu, ale większość z nich nie ma takiej możliwości i próbuje w inny sposób reperować swój budżet.
Bez widzów nie ma teatru
Klaudia Kąca-Jasic jest aktorką. Od kilku lat prowadzi własną działalność gospodarczą pod nazwą Pani Teatrzyk. Na co dzień odwiedza dolnośląskie żłobki, przedszkola, szkoły i biblioteki. Gra tam edukacyjne przedstawienia lalkowe, prowadzi zajęcia teatralne i imprezy dla dzieci. Działa również w teatrze ATM Scena dla dzieci. Dokładnie 9 marca dowiedziała się, że odwołano tam wszystkie spektakle oraz wszelkie działania w Miejskiej Bibliotece Publicznej we Wrocławiu. Kiedy trzy dni później zamknięto placówki edukacyjne została bez pracy i bez środków do życia. Również jej mąż jest artystą – muzykiem, który także pracuje z dziećmi, stąd sytuacja ich rodziny stała się szczególnie trudna.
- Kredyt na dom, leasing na samochód, ZUS i oczywiście opłaty oraz utrzymanie rodziny, to moje stałe koszty, którym obecnie ciężko sprostać – mówi Kląudia-Kąca Jasic. - Aktualnie korzystam z oszczędności na wakacje, pomocy rodziców oraz ze wsparcia, które zaoferowano w ramach tarczy antykryzysowej, czyli trzymiesięcznego zwolnienia ze składek ZUS oraz postojowego, które wystarczyło na jedną ratę kredytu hipotecznego. Zamierzam też ubiegać się o pożyczkę w wysokości 5 tys. zł z urzędu pracy. Próbowałam również pisać wniosek o stypendium artystyczne, jednak formularze, które trzeba wypełnić są dla mnie zbyt zawiłe. Moim zdaniem skierowane są do osób, które załatwianiem takich formalności zajmują się zawodowo, a nie do "zwykłych" artystów.
Po kilku dniach na „bezrobociu" aktorka doszła do wniosku, że może wykorzystać swój potencjał i zaoferowała swoje usługi w internecie. Placówki edukacyjne, z którymi współpracuje udostępniają jej "Bajeczki online" swoim wychowankom. Są to jednak usługi darmowe. Stąd też dla osób, które oglądają jej przedstawienia, założyła konto na portalu zrzutka.pl, gdzie darczyńcy mogą ją wspomóc w tym trudnym czasie. Z kolei Miejska Biblioteka Publiczna we Wrocławiu widząc potencjał jej działań internetowych zaproponowała współpracę zdalną, dzięki czemu ma kolejne zajęcie i drobne pieniądze na utrzymanie.
- Kończąc studia artystyczne nie trafiłam do grupy "wybrańców," którzy znaleźli pracę w teatrze – opowiada Klaudia Kąca-Jasic. - Sama stworzyłam sobie miejsce pracy. Swoją markę budowałam od podstaw i nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić coś innego. Praca z dziećmi to nie tylko moja praca. To moja największa pasja. Aktualny brak kontaktu z małymi widzami bardzo mnie przygnębia. Mam wielką nadzieję, że jak najszybciej będę mogła wrócić do moich normalnych zajęć.
Czas na pisanie książek
Magdalena Zarębska to wrocławska autorka książek i sztuk teatralnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych, właścicielka firmy Wielopole.
- Moja praca zawodowa to długie okresy ciszy i spokoju, kiedy piszę kolejną książkę oraz żywiołowa aktywność polegająca na spotkaniach z czytelnikami w całej Polsce – opowiada Magdalena Zarębska. - Spotkania odbywają się od września do grudnia, a następnie od marca do czerwca. Najwięcej spotkań odbywa się w kwietniu, kiedy przypada Światowy Dzień Książki i w maju, w Tygodniu Bibliotek. Aktualnie powinnam spotykać się z czytelnikami. Tymczasem wszystkie moje spotkania do końca roku szkolnego zostały odwołane. Również spektakle teatralne w ATM Mała Scena na Bielanach, nad którymi pracowałam, nie są grane. Nie odbędzie się też czerwcowa premiera. Zamiast tego siedzę w domu i piszę kolejną książkę. Mam nadzieję, że dzięki temu długa kolejka książek, które chcę napisać, które są już wymyślone i potrzebowałam dla nich czasu, nieco się skróci.
Pisarka nie jest w stanie utrzymać się ze sprzedaży książek i z zaliczek od wydawców. Jej dochody to głównie honoraria za spotkania autorskie oraz wpływy z teatru. W kwietniu wystawiła jedną fakturę na niewielką kwotę, w maju prawdopodobnie nie zarobi nic.
- Choć pisanie książek przynosi ogromnie dużo satysfakcji, frustrujące jest, że nie jest to praca dochodowa – twierdzi Magdalena Zarębska.
Aby poprawić swoją sytuację, złożyła wniosek do ZUS-u o świadczenie postojowe i do Urzędu Pracy o bezzwrotną pożyczkę. Jako artysta, może również ubiegać się o zapomogę z Ministerstwa Dziedzictwa Narodowego. Wzięła również udział w naborze do programu "Kultura w sieci" ogłoszonym przez Narodowe Centrum Kultury. Na początku maja złożyła także wniosek o zapomogę przyznawaną przez Wrocławski Program Wydawniczy dla autorów mieszkających we Wrocławiu. Przygotowała również ofertę dla wrocławskich szkół i przedszkoli - można u niej zamawiać książki z autografem, które mogą być wyjątkowym prezentem dla uczniów na koniec roku szkolnego.
- Być może będę musiała przenieść moją aktywność do internetu – mówi Magdalena Zarębska. - Nie wiem kiedy znów będę mogła zacząć jeździć na spotkania. Może po wakacjach, a może dopiero w kolejnym roku. Na razie skupiam się na pisaniu książek, czyli na tym, co wychodzi mi najlepiej. Mam nadzieję, że w ten sposób uda się przetrwać ten trudny czas.
Eventy nie istnieją
Kamil Drelichowski to właściciel firmy Kameesh Event, która zajmuje się oprawą muzyczną i konferansjerską. Jest wokalistą zespołu coverowego Metropolis Group, który istnieje na rynku od 17 lat. Jego główne źródło dochodu to oprawa muzyczna wesel. Niestety obecna sytuacja sprawiła, że wszystkie pary młode odwołują wesela lub próbują je przekładać na przyszły rok.
- Póki co z czterech wesel zaplanowanych na czerwiec ocalało jedno - para młoda zredukowała liczbę gości do 50 osób i postanowiła, że wesele się odbędzie – mówi Kamil Drelichowski. - Pozostałe zostały przełożone. Nie odbędzie się również żadne z pięciu wesel zaplanowanych na lipiec. Również pary z sierpnia i września zaczynają pytać o możliwość przeniesienia wesela na przyszły rok. Tak więc w branży weselnej wszystko padło.
Do października włącznie zostały także odwołane wszystkie mniejsze eventy firmowe, urodzinowe i jubileuszowe, które muzyk miał wcześniej zaplanowane. Ostatni dochód związany z branżą muzyczną pochodzi z karnawału, czyli z lutego.
- Aby podreperować finanse skorzystałem z możliwości zawieszenia na trzy miesiące składek ZUS – mówi Kamil Drelichowski. - Decyzję dostanę dopiero w czerwcu, więc tak naprawdę nie wiem, czy mi to anulują, czy może w lipcu okaże się, że muszę zapłacić ZUS łącznie za cztery miesiące. Planuję też złożyć wniosek do urzędu pracy o jednorazową pożyczkę w kwocie 5 tys. zł oraz o dodatek postojowy.
Mimo to Kamil Drelichowski uważa, że nie ma najgorzej, ponieważ poza działalnością artystyczną, pracuje również dodatkowo dla instytutu badań rynkowych, jako moderator i koordynator projektów.
- Dzięki temu dostaję jakieś drobne zlecenia od różnych zaprzyjaźnionych firm badawczych – twierdzi muzyk. - Co prawda tych projektów jest dużo mniej, ale dzięki temu jakoś się utrzymuję.
Poza tym, w lutym wspólnie ze swoim partnerem otworzył też sklep spożywczy jednej ze znanych sieci handlowych, gdzie pomaga jako kasjer - sprzedawca. Niestety lokalizacja sklepu, która na początku miała być sukcesem, okazała się w czasach pandemii najgorszą z możliwych. Mianowicie sklep mieści się przy ul. Oławskiej obok Rynku, gdzie od czasu wybuchu pandemii prawie nie ma ludzi, wszystko jest pozamykane, a potencjalni klienci pracujący w pobliskich biurach obecnie pracują zdalnie w domach. Na szczęście dzięki stopniowemu likwidowaniu obostrzeń, zaczyna się trochę większy ruch w sklepie, więc jest szansa, że niedługą nadejdą lepsze czasy.
- Mam nadzieję, że mimo wszystko uda mi się utrzymać moją firmę eventową na rynku i zespół Metropolis Group – mówi Kamil Drelichowski. – Na razie mogę tylko dorabiać na badaniach rynku i póki co, pracować w sklepie jako kasjer-sprzedawca. No i czekać, aż wszystko wróci do normy.
Katarzyna Wiązowska