Po trudnym roku, naznaczonym pandemią, nadszedł nowy czas, w którym oswoiliśmy się nieco z nową rzeczywistością i nauczyliśmy się w niej funkcjonować. Czy sytuacja ta wpłynęła na rynek nieruchomości? Jak kształtował się popyt na mieszkania?
Mijający rok przyniósł rekordowe wyniki w zakresie kredytów hipotecznych. Już w ciągu trzech kwartałów udzielono ich aż 192 tys. – o łącznej wartości 63 mld zł (AMRON-SARFiN). Zwiększenie stóp procentowych było istotnym wydarzeniem, ale nie wpłynęło na zainteresowanie nieruchomościami. Część udzielanych kredytów, uwzględnianych w raportach, to pokłosie wniosków z okresu, w którym oprocentowanie było jeszcze niższe.
– Warto pamiętać, że podwyżka stóp procentowych to tak naprawdę powrót do sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia przed 2020 rokiem. Zawsze rekomendujemy klientom, aby zwracali uwagę nie tylko na komentarze rynkowe, ale przede wszystkim na wykresy i twarde dane – radzi Tomasz Bednarek z biura sprzedaży dewelopera WPBM „Mój Dom” S.A.
Popyt się utrzymuje
Jak wskazują dane JLL, w sześciu największych miastach w Polsce w okresie od stycznia do września sprzedano więcej mieszkań z rynku pierwotnego niż w całym 2020 roku. Tak duże zainteresowanie wynika między innymi z opłacalności transakcji inwestycyjnych, które są dobrym sposobem na ochronę kapitału przed inflacją.
– Warto jednak zauważyć, że choć ceny nieruchomości są istotnie wysokie, to mają pokrycie w rosnących kosztach budowy. Dane NBP wskazują, że materiały budowlane od września podrożały o ok. 27%. Do tego trzeba uwzględnić także rosnące ceny gruntów i ich małą dostępność oraz koszty pracownicze. Nie ma obecnie przesłanek, które mogłyby wskazywać na obniżenie tych składowych, a co za tym idzie – cen mieszkań. Co więcej, biorąc pod uwagę nieopłacalność lokat oraz poziom inflacji, nieruchomości są wciąż jedną z najbezpieczniejszych i najstabilniejszych form inwestowania – twierdzi Tomasz Bednarek.
Bliżej natury
Pomimo inflacji Polacy chętnie korzystali z kredytów hipotecznych i kupowali nieruchomości. Czym zatem kierowali się przy ich wyborze? Tu kryteria pozostają niezmienne – lokalizacja, cena i metraż. Dużą popularnością cieszyły się osiedla w spokojniejszych dzielnicach – na obrzeżach miast lub w mniejszych miejscowościach. Własny ogródek lub balkon stał się elementem obowiązkowym, który może być namiastką kontaktu z naturą.
Jak wskazuje badanie „Barometr zdrowych domów”, aż 40% Polaków planuje w ciągu dwóch najbliższych lat remont lub przeprowadzkę. Co istotne, respondenci wskazują, że przy zmianach chcą kierować się m.in. optymalizacją rachunków za energię, lepszym doświetleniem pomieszczeń czy poprawą jakości powietrza w domu.
Coraz więcej osób jest świadomych tego, że miejsce, w którym żyją, ma ogromny wpływ na samopoczucie i zdrowie. Niewykluczone zatem, że również przy wyborze nowego lokum będą kierować się względami, które zapewnią bardziej komfortowe i zdrowsze życie.