We Wrocławiu za najem mieszkania w maju bieżącego roku trzeba było zapłacić średnio 2 118 zł. W ciągu roku ceny najmu w całej Polsce zanotowały szybki zjazd w dół, stawiając pod znakiem zapytania opłacalność inwestycji w mieszkanie na wynajem. Na tym tle Wrocław wypada całkiem dobrze.
Inwestycja w mieszkanie to jeden z najlepszych sposobów lokaty kapitału. Bezpieczna, zapewniająca stabilizację finansową w długim terminie i całkiem opłacalna w porównaniu do innych form pomnażania oszczędności. Zarabiamy przecież na dwa sposoby. Z jednej strony licząc na wzrost wartości mieszkania w długim terminie, tak aby np. po przejściu na emeryturę ze środków finansowych uzyskanych z jego sprzedaży zapewnić sobie spokojną starość, pokryć koszty opieki zdrowotnej, leczenia. Poza tym wynajmując mieszkanie, możemy co miesiąc uzyskiwać zastrzyk finansowy gotówki, która pomoże podreperować domowy budżet albo sfinansuje wymarzone wakacje dla całej rodziny.
Tak zdecydowana większość z nas myślała do momentu, gdy pandemia COVID-19 dotarła do Polski. Kolejne lockdowny, izolacja oraz okresy kwarantanny zmieniły nasze spojrzenie. Dzisiaj główne pytanie to komu takie mieszkanie można wynająć i gdzie znaleźć chętnych, którzy zapłacą czynsz, tak aby na inwestycji nie tracić? W przypadku osób, które wykorzystały zewnętrzne finansowanie na zakup mieszkania pod wynajem, czyli kredyt hipoteczny, nie chodzi już o ratowanie zysków. Ale o to, aby można było pokryć ratę kredytu. Dzisiaj bowiem chętnych na najem czterech ścian jest jak na lekarstwo.
– Nie ma przecież studentów, którzy zwyczajowo odpowiadali za sporą część popyt – tłumaczy Jarosław Krawczyk z serwisu Otodom. – Ze względu na lockdowny i ograniczenia w działalności gospodarki w wielu sektorach, w zdecydowanie mniejszym zakresie można dzisiaj liczyć na osoby, które przeprowadzały się za pracą w inne zakątki Polski. Nie może więc dziwić fakt, że stawki spadły. Zwłaszcza w tych miast w których koniunktura mieszkaniówki opierała się na żakach i turystyce.
W maju 2021 we Wrocławiu przeciętna wywoławcza stawka najmu za mieszkanie wynosiła 2 118 zł, co było trzecim wynikiem w kraju po Warszawie i Gdańsku. Rok temu było to jeszcze 2 248 zł. Oznacza to, że w ciągu roku pandemii cena najmu spadła o niemal 6%, co pozostaje niewielką obniżką na tle całego kraju.
Niższe dochody z czynszu to niższa rentowność. Wskaźnik ROI (Return on Investment) wyznaczany, jako relacja średniego czynszu najmu do średniej ceny zakupu lokum, musiał się bowiem obniżyć. We Wrocławiu w maju 2021 roku wynosił 5,11% a w marcu przed rokiem 5,74%. To niezły wynik, jak na dzisiejsze czasy. Warto jednak dodać, że w ten sposób wyznaczony ROI nie uwzględnia takich kosztów
jak podatki, koszty remontów, pustostanów itp. które mogą wydatnie wpłynąć na ostateczny wynik finansowy inwestycji.
– Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mogło być gorzej. Powyższa zmiana z pewnością podkopała jednak sytuację finansową wielu rodzin, które w nieruchomościach poszukiwały przecież stabilnej lokaty finansowej na złe czasy. Trudna sytuacja dotyczy zwłaszcza osób, które mają do spłacenia kredyt hipoteczny – zaznacza Jarosław Krawczyk. – Choć dzisiaj o to może być trudno, to warto jednak spojrzeć w przyszłość, z pewną dozą optymizmu. Rodzą się szanse na długoterminowe odmrożenie gospodarki, w tym ruchu turystycznego. Ponadto pojawia się nadzieja, że z nadejściem jesieni do normalnej, stacjonarnej nauki powrócą studenci.