W 2006 Paweł Moskała powołał do życia niedużą firmę logistyczną, zajmującą się transportem morskim. Dziś, po piętnastu latach działalności, to już prężnie działające przedsiębiorstwo o międzynarodowym charakterze. A wszystko zaczęło się właśnie od fal...
Rozmowa z Pawłem Moskałą, prezesem Real Logistic.
– Jestem dumny z tego, co udało nam się osiągnąć. Pewnie, gdyby ktoś piętnaście lat temu powiedział mi, że będę zatrudniał kilkadziesiąt osób i realizował tysiące zleceń rocznie, nie uwierzyłbym. Może i dobrze, że nie myślałem wtedy o takim rozwoju, bo mógłbym się wystraszyć. Z drugiej strony, chciałbym wówczas mieć tę wiedzę i odwagę, którą mam dzisiaj.
– Myślę, że wiele decyzji podjąłbym dużo szybciej. Na przykład tę dotyczącą otwarcia własnej agencji celnej. W zasadzie od początku działalności czułem, że może być to korzystne i dla mojej firmy i dla moich klientów, ale długo nie miałem odwagi. Widziałem ryzyko z tym związane, skomplikowane procedury, koszty itp. A jednak, kiedy w 2018 uruchomiliśmy naszą agencję, okazało się, że w zasadzie od razu zaczęła zarabiać na siebie. Udało się także znaleźć wykwalifikowanych pracowników, na których mogę całkowicie polegać.
– W zasadzie na początku agencja funkcjonowała pod naszą nazwą – Real Logistics. Jednak po jakimś czasie, kiedy zaczęliśmy rozwijać kolejne usługi, doszliśmy do wniosku, że lepiej stworzyć grupę przedsiębiorstw, a agencję wydzielić jako osobny podmiot, czyli RL Customs Broker. Obecnie zatrudnia ona kilka osób w trzech miastach: Wrocławiu, Bolesławcu i Gdyni.
– Obecnie jest to pięć firm. Prócz Real Logistics i RL Customs Broker, mamy jeszcze RL Transport specjalizującą się w przewozach drogowych oraz oferującą obsługę kadrowo-księgową RL Tax&Accounting. Natomiast we wrześniu 2020 roku otworzyliśmy także oddział chiński w Chengdu.
– Rzeczywiście. Myślę, że zdecydowanie za mało. A szkoda, bo to olbrzymi i ciągle rozwijający się rynek, który na dodatek lubi polskie towary. Dlatego właśnie tam zdecydowaliśmy się na uruchomienie oddziału. Chiny od dawna były naszym głównym partnerem. Ale o ile na początku działalności obsługiwaliśmy niemal wyłącznie import z Chin, to teraz coraz więcej działamy w obsłudze eksportu do tego kraju. Zarówno produkty z Polski jak i całej Unii Europejskiej cieszą się tam dużym powodzeniem, a my staliśmy się specjalistami w realizacji tego transportu. Szczególnie z wykorzystaniem Nowego Jedwabnego Szlaku.
– Taką nazwę przyjęły połączenia kolejowe pomiędzy Europą i Chinami. Ta opcja transportu rozwija się niezwykle szybko, bo czas przewozu jest o ponad połowę krótszy niż we frachcie morskim, a ceny niemal porównywalne. W okresie pandemii Covid-19 zainteresowanie transportem kolejowym jeszcze wzrosło, bo, gdy porty morskie zawieszały kolejne połączenia, pociągi wychodziły w trasę regularnie. Mogę się pochwalić, że prócz regularnych kolejowych przewozów całokontenerowych, mamy też własny serwis drobnicowy. Raz w tygodniu w obu kierunkach rusza nasza konsola z Łodzi do Chengdu i z Chengdu do Warszawy. Konsola, czyli wagon wypełniony zebranymi przesyłkami różnych zamawiających to świetne rozwiązanie dla początkujących importerów czy eksporterów, którzy dzielą się kosztami z innymi. Dzięki temu pandemia nam nie straszna.
– Oczywiście mamy ambitne plany, jednak nie wszystkie chciałbym już teraz zdradzać. Mogę się jednak pochwalić, że właśnie finalizuje się rejestracja naszego oddziału w Niemczech. Chyba można powiedzieć, że pandemia nam nie straszna. Mam nadzieję, że również dla członków Zachodniej Izby Gospodarczej będzie to mimo wszystko dobry rok, czego serdecznie życzę.